Poważniejszy odcień rocka

Warto byłoby, pisząc o muzyce, mówić nie tylko o dźwięku, także o samej czynności.
Widzieć orkiestrę symfoniczną albo kwartet w działaniu, to przecież cudowne.
Już to, że zebrali się z różnych dzielnic miasta, z różnych układów rodzinnych,
z różnych mieszkań, domów, widoków ze swego okna, i razem wykonują,
czyli razem poddają się rozkazowi zapisanych na papierze dźwięków,
jest godne podziwu.

[Czesław Miłosz, Muzyka]

Muzyka poważna jest nader często uważana za mało zrozumiałą dla przeciętnego wychowanego na rock’n’rollu czy muzyce elektronicznej, nie mówiąc już o hard rocku czy metalu. Muzyka poważna, ponoć nudna i mało ciekawa… A jednak inspirowali się nią najwięksi rockmani na świecie. Przypadek? Absolutnie nie.

Muzyka poważna (nie tylko klasyczna1) jest obecna w życiu każdego człowieka, często słychać ją w reklamach, serialach czy filmach, a jej fragmenty można spotkać nawet w rockowych utworach wszech czasów. Za początki rocka przyjmuje się lata 50. XX wieku, a za jego ojca (niektórzy nazywają go Królem) – Elvisa Presleya. Sam termin rock and roll został użyty po raz pierwszy w 1951 roku przez Alana Freeda (DJ-a z dyskoteki w Cleveland), który dla wielorasowej publiczności zaczął grać muzykę rytmiczną i bluesową (określaną wtedy jako “muzyka wyścigowa”). Inspiracje zaczerpnięte z muzyki poważnej pojawiły się w rocku już w następnym dziesięcioleciu. W utworze A Whiter Shade Of Pale (1967) grupy Procol Harum usłyszeć możemy luźną interpretację Arii na strunie G Bacha, który był kompozytorem barokowym. Warto posłuchać Smoke On The Water Deep Purple z płyty Machine Head (1972), bo można doszukać się tam odwróconej wersji motywu z V Symfonii Beethovena. Utwór słynący z jednego z najbardziej rozpoznawalnych riffów gitarowych został zatem zainspirowany dziełem jednego z największych kompozytorów epoki klasycyzmu. Grupa Supertramp w utwór Rudyznajdujący się na ich najbardziej znanej i bodajże najlepszej płycie Crime Of The Century (1974) – wplotła kilka taktów z Eine kleine Nachtmusic Mozarta. Natomiast w The Show Must Go On (1991) zespołu Queen odkryjemy fragmenty Kanonu D‑dur innego popularnego kompozytora barokowego – Pachelbela. [Utwory, których tytuły zaznaczono na niebiesko, można znaleźć na playliście Spotify udostępnionej na końcu tekstu, zaznaczone na czerwono – można odtworzyć z Youtube’a lokalnie w okienku albo klikając link w tekścieprzyp. aut.]

Wielu znanych wykonawców pokusiło się o włączenie orkiestry symfonicznej do swojego projektu muzycznego, a gdy nie było to możliwe ze względów finansowych, wykorzystywano elementy orkiestracji. W ten sposób powstał rock symfoniczny2, łączący dwa z pozoru różne gatunki muzyczne. Według rankingu portalu last.fm do czołowych (czytaj: posiadających najwięcej słuchaczy) wykonawców tego gatunku można zaliczyć nie tylko grupy progrockowe i artrockowe (Genesis, Yes, Kansas, The Moody Blues, Alan Parsons Project, King Crimson, Focus), ale również stricte rockowe bądź poprockowe (Muse, Electric Light Orchestra, Supertramp, Meat Loaf), a nawet metalowe, i to reprezentujące różne podgatunki (Evanescence, Within Temptation, Ayreon, Lacrimosa, Skillet, Xandria, Delain). Za prekursorów łączenia rocka z muzyką poważną powszechnie uważani są The Beatles. Po raz pierwszy orkiestracje wprowadzili w piosenkach Yesterday (1965) i Eleanor Rigby (1966), a na większą skalę dokonali tego na kultowym Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band (1967). Taki zabieg oraz unikalne jak na owe czasy niuanse brzmieniowe dały naprawdę wyjątkowy efekt.

Z kolei, najbardziej znany występ grupy rockowej z orkiestrą symfoniczną to koncert grupy Deep Purple z Royal Philharmonic Orchestra, podczas którego muzycy zaprezentowali kompozycję Jona Lorda Concerto For Group And Orchestra (wydaną na płycie w 1969 roku). Jednak ani rockowi Beatlesi, ani hardrockowi Purple nie byli pierwsi. Albowiem wcześniej jazzowy pianista Bill Evans ze swoim trio i orkiestrą symfoniczną dyrygowaną przez Clausa Ogermana nagrał album Bill Evans Trio With Symphony Orchestra (1966). Znalazły się na nim nie tylko jazzowe interpretacje utworów muzyki poważnej (m.in. Bacha, Chopina czy Skriabina), ale również autorskie kompozycje Evansa i Ogermana. Pod koniec lat 60. pojawiło się wielu twórców, którzy już nie tylko w istotny sposób wzbogacali swoje brzmienie czy wprowadzali orkiestracje, ale z założenia tworzyli dzieła posiadające znacznie bardziej skomplikowane formy. Członkowie zespołu The Moody Blues stawiali wprawdzie na instrumenty elektroniczne, jednak dzięki nim uzyskiwali łagodne, symfoniczne brzmienia. Z kolei, wspomniana wcześniej grupa Procol Harum pod wodzą Gary’ego Brookera łączyła rozbudowaną sekcję klawiszową z brzmieniem gitar elektrycznych, co również pozwalało na uzyskanie charakterystycznych orkiestrowych aranżacji utworów. Oprócz tego, od pierwszej połowy lat 70. nietrudno znaleźć przykłady znaczącej wirtuozerii kompozycyjnej zaczerpniętej z muzyki poważnej. Abbadon’s Bolero Emerson, Lake & Palmer, druga część suity Lizard King Crimson, czwarta część Five Bridges Suite The Nice czy siódma część Song Of Scheherezade zespołu Renaissance oparte są na tradycyjnych formach muzycznych, takich jak bolero, kanon czy fuga.

W 1975 roku Jon Lord wydał album Sarabande, w całości inspirowany nomen omen sarabandą. Kompozytorzy rocka progresywnego i rocka elektronicznego właściwie z natury mają skłonność do tworzenia długich wieloczęściowych form. Z początków art rocka można tu przywołać Close To The Edge Yes (sonata), Tarkus ELP (rondo) bądź Days Of Future Passed The Moody Blues (XIX-wieczny cykl pieśni), a na gruncie muzyki elektronicznej i new age – kompozycje Isao Tomity, Vangelisa, Ricka Wakemana, Kitaro, Briana Eno, Andreasa Vollenweidera czy niektóre płyty Klausa Schulze (np. X ). Bardziej współczesne przykłady to monumentalna suita kubańskiego zespołu Anima Mundi – Spring Knocks On The Door Of Man (2010) bądź blisko 30‑minutowe utwory multiinstrumentalisty Neala Morse’a (współtwórcy super-grupy Transatlantic3), które co kilka lat umieszcza na swoich solowych albumach (m.in. Alive Again w 2015, World Without End w 2012, So Many Roads w 2008).

Zamiłowanie do wykorzystania instrumentów akustycznych, szczególnie fletu i skrzypiec, jest innym znaczącym elementem zaczerpniętym z muzyki poważnej. Jednym z prekursorów tego trendu był Robert Fripp z King Crimson. Nieco później, z powodzeniem niejednokrotnie robił tak również Mike Oldfield, nie tylko przy tworzeniu kultowych Tubular Bells, ale również na Ommadawn czy Incantations. Jak doskonale wiemy, w muzyce rockowej dominują gitary elektryczne, nierzadko również elektroniczne instrumenty klawiszowe, jednak zarówno wielu gitarzystów, jak i klawiszowców, posiada solidne umiejętności gry na instrumentach akustycznych. Szczególną rolę w historii rocka (a także jazzu) odegrały skrzypce elektryczne, często można je usłyszeć w utworach King Crimson, Kansas, Roxy Music, ELO, Dave Matthews Band, a na polskim podwórku – w twórczości zespołów Krzak, RSC, Ankh czy metalowego Huntera. Z kolei, wykorzystanie fletu w utworach rockowych spopularyzował lider zespołu Jethro Tull – Ian Anderson, ale równie często w latach 70. instrument ten pojawiał się w kompozycjach grup: Camel (piękny motyw na płycie The Snow Goose zagrany przez Andy’ego Latimera), Van Der Graaf Generator (David Jackson) i Focus (Thijs van Leer). W polskim rocku flet nieodżałowanego Grzegorza Ciechowskiego można usłyszeć w niejednym utworze Republiki, a także znaleźć na albumach grupy Quidam. Swoją drogą, wciąż częstym, atrakcyjnym zabiegiem, bardzo zresztą lubianym przez publiczność, jest włączenie do repertuaru koncertowego setu akustycznego, przy czym jest to niemal niezależne od gatunku muzycznego.

Warto również podkreślić fakt, iż nie bez znaczenia pozostaje wykształcenie uzyskane przez muzyków rockowych. Solista i pianista zespołów The Nice i ELP – Keith Emerson – nie tylko posiadał wykształcenie klasyczne4, ale w dzieciństwie interesował się jazzem i folkiem, co miało niebagatelny wpływ na jego znaczącą wirtuozerię wykonawczą. Perkusista Carl Palmer (m.in. Atomic Rooster, ELP, Asia), basista Holger Czukay (Can), klawiszowcy Rick Wakeman (Yes), Józef Skrzek (SBB), Władysław Komendarek (Exodus), Jordan Rudess (Dream Theater) czy multiinstrumentalista Fred Frith również inspirowali się muzyką poważną i jazzową. Szwedzki wirtuoz Yngwie Malmsteen, który dokonał niemal przewrotu w technice gry na gitarze, przyznaje się do inspiracji Kaprysami Paganiniego. Jego styl charakteryzują szybkie przebiegi oraz ich pasaże i sekwencje – szczególną uwagę zwraca utwór Icarus’ Dream Suite Op. 4 (1984), w którym doskonale słychać szybkie staccata oraz głębokie vibrata. Malmsteen w swoich kompozycjach często używa skali molowej harmonicznej i eolskiej oraz średniowiecznej skali sakralnej.

Właśnie w budowie współczesnych utworów muzyki rockowej możemy upatrywać najwięcej inspiracji zaczerpniętych z muzyki poważnej. W latach 70. grupy Emerson, Lake & Palmer, Caravan czy U.K. eksperymentowały ze skomplikowanymi metrami asymetrycznymi (11/8, 15/8, a nawet  21/16). W XXI wieku zdarza się to nadal – Roine Stolt, pracując nad albumem Unfold The Future grupy The Flower Kings, wykorzystał metrum 6/85, a Steven Wilson w utworze Remainder The Black Dog z Grace For Drowing przywrócił do życia 15/8. Jednak nie tylko w asymetrycznym metrum należy dopatrywać się inspiracji klasyką. Muzycy rockowi eksperymentowali również z harmoniką, mieszając akordy z różnych skal oraz wykorzystując różne chromatyczne warianty dźwięku, które w tym samym czasie pojawiają się w różnych partiach instrumentalnych. Na płytach wielu grup progrockowych można doszukać się wpływu technik harmonicznych stosowanych przez XX‑wiecznych kompozytorów: Strawińskiego i Sibeliusa (Yes), Bartóka i Strawińskiego (King Crimson), V. Williamsa (Gentle Giant), Holsta (Egg).

Kolejnym, równie ważnym elementem zaczerpniętym z muzyki poważnej jest budowanie wrażenia kierunku w przestrzeni muzycznej. Szczególnie XIX‑wieczni kompozytorzy, tacy jak Czajkowski, rozmiłowani byli w budowaniu napięcia, aż do osiągnięcia kulminacji, po której następuje gwałtowne wyciszenie, a następnie proces rozpoczyna się od nowa. W muzyce rockowej sekwencja zaczyna się najczęściej od wyciszonego pasażu, po czym stopniowo nakładają się na niego sekcja rytmiczna, instrumenty elektryczne i elektroniczne, na końcu bas i perkusja, ale dokładnie tak wcale być nie musi. Celem takiego zabiegu jest przede wszystkim podniesienie dramaturgii. Doskonałymi przykładami osiągnięcia takiego efektu są m.in. rockowa ballada Stairway To Heaven Led Zeppelin, art-rockowy Firth Of Fifth Genesis, jazzrockowa Valentyne Suite Colosseum (z wieloma nawiązaniami do muzyki barokowej), a nawet kultowy utwór Krywaniu, Krywaniu6 Skaldów skomponowany do wiersza Przerwy-Tetmajera.

Nie zapominajmy również o tym, że muzycy rockowi sięgali również bezpośrednio po utwory muzyki poważnej. Jimmy Page w 1983 roku nagrał Preludium e-moll Op.28 nr 4 Chopina, Joey DeMaio na płytach metalowego Manowaru umieścił m.in. swoje wersje Lotu trzmiela Rimski‑Korsakowa oraz arii Nessun Dorna z opery Turandot Pucciniego, a bracia Steve i John Hackett w 2000 roku wydali płytę Sketches Of Satie z kompozycjami francuskiego kompozytora Satie. W tym samym roku Apocalyptica na płycie Cult zawarła utwór W grocie króla gór Griega w aranżacji na 4 wiolonczele. Z kolei Uli Jon Roth (były gitarzysta Scorpions) wraz ze Sky Orchestra nagrał Cztery pory roku Vivaldiego, łącząc brzmienie poważne z rockową gitarą. Nie wolno też pominąć wykonawców, którzy balansowali na pograniczu popu, rocka i muzyki poważnej, wprowadzając do swojej twórczości elementy muzyki dawnej, sakralnej czy folkowej w taki sposób, że granica między nimi się zacierała. Ta tendencja została zapoczątkowana w latach 80. przez wykonawców związanych z wytwórnią 4AD: zespoły Dead Can Dance (Within The Realm Of A Dying Sun, 1987) i Cocteau Twins (Treasure, 1984) czy projekt This Mortal Coil (It’ll End In Tears, 1984). W podobnym kierunku podążyła również, początkowo reprezentująca synth pop i new romantic, grupa Talk Talk ( Spirit Of Eden, 1988).

Innymi znanymi eksperymentami łączenia instrumentarium typowego dla muzyki poważnej z rockowym brzemieniem były dość kontrowersyjne albumy klasyków muzyki hard’n’heavy: S&M (1999) Metalliki z The San Francisco Symphony Orchestra (pod batutą Michaela Kamena) oraz In Concert (2000) Deep Purple z The London Symphony Orchestra (dyrygent Paul Mann), na których usłyszeć możemy rozbudowaną sekcję instrumentów smyczkowych, tworzących „sielski” klimat. Takie właśnie było przeznaczenie tego instrumentu w założeniu muzyków klasycznych. Niestety obie płyty są uznawane zarówno przez fanów, jak i recenzentów, za nieudane przedsięwzięcia. Zdecydowanie bardziej udanymi realizacjami, choć znacznie mniej popularnymi, były płyty Live (1972) Procol Harum z The Edmonton Symphony Orchestra oraz Live In Australia (1987) Eltona Johna i Bat Out Of Hell Live (2004) Meat Loafa, obie z The Melbourne Symphony Orchestra. Jak łatwo zauważyć, choć współpraca muzyków rockowych z orkiestrami symfonicznymi została zainicjowana w latach 60. i różnie bywa z jej owocami, wciąż znajdują się jej zwolennicy, zarówno po stronie wykonawców, jak i fanów. Na rynku muzycznym pojawiły się również płyty z nagraniami orkiestr wykonujących symfoniczne interpretacje repertuaru rockowego (m.in. Pink Floyd, Queen czy Ricka Wakemana). Bywało, że w te przedsięwzięcia angażowali się nawet twórcy w ten sposób „coverowanych” utworów – tak było w przypadku Jethro Tull (Ian Anderson, Martin Barre, Dave Pegg) czy Yes (Jon Anderson, Bill Bruford, Steve Howe), miało to jednak wymiar raczej symboliczny i komercyjny, bo specjalnie artystycznej, zazwyczaj niskiej wartości nie poprawiało. Inną interesującą propozycją dla pasjonatów symfonicznego brzmienia rocka jest projekt Rock Meets Classic, który został zapoczątkowany w 1993 roku. Od 2010 trzygodzinne show jest organizowane  corocznie w różnych krajach i wraz z 42‑osobową orkiestrą symfoniczną tworzą je instrumentaliści znanych grup rockowych (np. Procol Harum, Uriah Heep, Deep Purple, Nazareth, Kansas, Foreigner, Rainbow, Toto, Journey, Ultravox, Asia, Europe) oraz wokaliści zapraszani często jako goście specjalni. W przeszłości na scenie z orkiestrą RMC pojawiali się m.in. Ian Gillan, Steve Lukather, Alice Cooper, Paul Rodgers oraz Bonnie Tyler i Kim Wilde. Całością kieruje Mat Sinner – muzyk związany z niemiecką i szwedzką sceną metalową (basista i wokalista m.in. zespołów Primal Fear, Voodoo Circle). Mamy zatem kolejny przykład integracji różnych stylów muzycznych z muzyką symfoniczną. Okazuje się zatem, że gatunki muzyczne przenikają się wzajemnie, czerpiąc od siebie to, co interesujące i wartościowe, a muzyka poważna, z pozoru tak trudna w odbiorze, okazuje się być jednak wszystkim nam bardzo bliska.

Czy zatem współpraca wykonawców tzw. muzyki popularnej z orkiestrą symfoniczną bądź wprowadzenie elementów muzyki poważnej do rocka to mezalians, jak twierdzą niektórzy? Nie chcieliśmy odpowiadać na to pytanie, bo samo pojęcie mezaliansu jest już co najmniej lekko wyświechtane. Poza tym, skoro robili to najwięksi i niekoniecznie dla pieniędzy, to nie nam o tym dyskutować, możemy co najwyżej oceniać efekty…

Marek J. Śmietański, Ewa Motyka

Bibliografia:
[1] E. Macan, Rocking The Classics, Oxford University Press 1997;
[2] M. Rychlewski Rewolucja rocka. Semiotyczne wymiary elektrycznej ekstazy, Oficynka 2011;
[3] T. E. Scheurer, American Popular Music: The Age of Rock, Popular Press 1989;
[4] W.Siwak, Estetyka rocka, Semper 1993;
[5] History of Rock według Ithaca Studio – film można obejrzeć online w serwisie Vimeo [dostęp 13.03.2018]

1) W języku potocznym terminy muzyka klasyczna i poważna są utożsamiane, jednak w rzeczywistości nie oznaczają tego samego. Formalnie, określenie muzyka klasyczna odnosi się jedynie do okresu w rozwoju muzyki w latach 1750-1820 (umowne daty), kiedy swoje największe dzieła tworzyli Haydn, Mozart i Beethoven;
2) Mianem rock symfoniczny określa się zazwyczaj rock charakteryzujący się wykorzystaniem elementów muzyki poważnej do tworzenia utworów o rozbudowanych strukturach, w których pojawiają się bądź motywy tejże, bądź dostatecznie długie orkiestracje. Marcin Rychlewski sugeruje w [2] używanie terminu rock klasycyzujący, który miałby oznaczać wszelkiego rodzaju nawiązania do tradycji muzycznej minionych epok;
3) Transatlantic, oprócz Neala Morse’a, tworzą perkusista Mike Portnoy (Winery Dogs i Sons Of Apollo, ex-Dream Theater), gitarzysta Roine Stolt (The Flower Kings, ex-Kaipa) oraz basista Pete Trewavas (Marillion);
4) Emerson nie skończył żadnej szkoły muzycznej, ale od 8 roku życia uczęszczał na lekcje gry na fortepianie w zakresie zachodniej muzyki poważnej (okres VI-XX w.);
5) Ówczesny basista The Flower Kings – Jonas Reingold – wspominał o tym w mini-wywiadzie, który można przeczytać w naszym cyklu Musical Testimony;
6) Suita Krywaniu, Krywaniu, wydana oryginalnie na stronie A płyty winylowej Krywań, Krywań (1972), oprócz motywów góralskich zawiera fragmenty: Tańców połowieckich z opery Kniaź Igor Borodina, Promenady z Obrazków z wystawy Musorgskiego, uwertury do Wilhelma Tella Rossiniego oraz reminiscencje z Bacha.

3 thoughts on “Poważniejszy odcień rocka

  1. To wszystko jest ładnie i zgrabnie opisane, tylko w tym wszystkim brakuje jednego nazwiska człowieka, który to wszystko o czym piszecie łączył wcześniej niż innym się śniło. I w sumie dziwię się dlaczego, skoro jeden z jego cytatów jest Waszym motto na stronie. Tym człowiekiem był Zappa. Franka Zappa.

  2. bardzo smaczny artykuł do porannej kawy… co prawda o wyżej wymienionych zabiegach muzycznych wiem od dawna, ale miło sobie wspomnieć” co w trawie piszczy”. Najważniejsze jest to, że muzyka “poważna” wcale nie jest taka poważna, jak można by o niej mówić, a już z pewnością nie jest nudna, bo mimo nazwę to”doskonałosci” kompozycji, może mieć szerokie zastosowanie w wielu gatunkach muzycznych zupełnie z sobą “niekompatybilnych” dla przeciętnego słuchacza… a jednak! 😉

    1. Cieszymy się, że tekst jest smaczny. Tychże “zastosowań” jest oczywiście o wiele więcej. Tylko dotknęliśmy jazzu w osobie Billa Evansa, a właściwie pominęliśmy temat muzyki filmowej, ale gdyby chcieć się tym zająć, to wyszłyby kolejne artykuły…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.