„Gdyby nie było wojny Jan Ptaszyn Wróblewski zostałby zapewne dziedzicem fortuny rodzinnej i żył jak milioner. Mógł też zostać mecenasem z doskonałą praktyką u ojca. (..) Według praw danych mu przez władzę ludową powinien zostać kierowcą kombajnu lub traktora po ukończeniu wydziału mechanizacji rolnictwa – jedynego, na który pozwolono mu iść. W domu było jednak radio, a w nim audycje rozgłośni Monachium i kipiący z głośników jazz. Ptaszyn został więc artystą.” [z biografii artysty zamieszczonej na stronie ptaszyn.com – przyp. aut.]. Jan Ptaszyn Wróblewski, ze swoim kwartetem rozpoczął ostatni dzień 3. Love Polish Jazz Festival i udowodnił, że określenie „generał polskiego jazzu” słusznie mu się należy. Na koncert zatytułowany „Ptaszyn by Ptaszyn”złożyły się kompozycje Mistrza, które nigdy nie zostały zarejestrowane, m.in. Patrz na jej bioderka, Full wypas, Jakie chcesz mieć dzisiaj sny?, Tertium Datur, Po wielkim niżu oraz na bis Ściśle fajne.
Kwartet wystąpił w składzie: Jan Ptaszyn Wróblewski (saksofon tenorowy), Wojciech Niedziela (fortepian), Andrzej Święs (bas), Marcin Jahr (perkusja).
Pozostałe galerie: Lora Szafran, Gary Guthman Quartet, Karol Szymanowski Quintet, Leszek Możdżer, Maria Sadowska.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy organizatorowi festiwalu – Miejskiemu Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim – za akredytację foto.