Siedem śmiertelnych grzechów, siedem dróg do zwycięstwa, siedem diabelskich ścieżek do nieba…*
COLIN BASS – brytyjski multiinstrumentalista i wokalista oraz producent muzyczny, najbardziej znany jako wieloletni członek zespołu Camel (z niewielkimi przerwami od 1979 roku). Z jego udziałem ta progrockowa grupa wydała 6 albumów studyjnych, 5 koncertowych oraz ponownie nagrała kultową “śnieżną gęś” – Snow Goose Re-Recording. Oprócz tego Bass prowadzi aktywną działalność solową bądź jako producent muzyczny. Wydał kilka albumów studyjnych i koncertowych pod własnym nazwiskiem oraz sygnowanych pseudonimem Sabah Habas Mustapha. Oprócz tego, grał w londyńskiej grupie Clancy, był współinicjatorem aktywnego w latach 80. projektu 3 Mustaphas 3 wykonującego world music, wyprodukował bądź współpracował przy nagraniu kilkudziesięciu płyt różnych wykonawców z całego świata (bardziej szczegółowe informacje można znaleźć na stronie muzyka pod adresem www.colinbass.com). Colin często podejmuje współpracę również z polskimi muzykami: na jego solowym albumie An Outcast Of The Islands (1998) zagrali m.in. Wojciech Karolak, członkowie zespołu Quidam oraz orkiestra Filharmonii Poznańskiej, a na In The Meantime (2003) – Michał Wojtas znany jako Amarok. Ponadto, wspólnie z Józefem Skrzekiem Bass wydał płytę koncertową Planetarium (2005), gościnnie pojawiał się na płytach Amaroka (dwukrotnie), Józefa Skrzeka, zespołu After… czy koncertowym DVD Quidam.
Na pewno nie chcę pytać, którą ‘swoją’ płytę uważasz za najlepszą ani o płyty, które Cię zainspirowały. Nie zapytam również o płytę na imprezę ani na romantyczny wieczór 😉
Album, który zabrałbyś na bezludną wyspę (zaczynamy raczej dość tradycyjnie, tak na rozgrzewkę) …
Joni Mitchell Hejira (1976)
Prawdziwe arcydzieło, zarówno w warstwie muzycznej, jak i poetyckiej, autorstwa jednej z najcudowniejszych songwriterek XX. wieku. Do tego szczytowa jakość niezrównanej gry na basie Jaco Pastoriusa.
Album, który mógłbyś sobie zaserwować jako przysłowiową poranną kawę (małe przebudzenie, choć jednak nie trzęsienie ziemi, ale emocje powinny rosnąć) …
różni wykonawcy Ethiopiques Vol. 8: Swinging Addis (2000)
Tym, co gwarantuje, że rozpoczynam dzień z uśmiechem na twarzy, jest dowolna płyta z niesamowitej serii etiopskich albumów wydanych przez francuską wytwórnię płytową Buda Musique. Są to klasyczne nagrania efektownego funku pochodzącego z krótkiego okresu po wyzwoleniu Etiopii we wczesnych latach 70. zbierane przez wiele lat przez francuskiego producenta Francisa Falceto. Jedną z płyt, którą mogę zarekomendować w pierwszej kolejności, jest Ethiopiques Vol. 8: Swinging Addis. Niezwykła mieszanka gatunków muzycznych. Taki soul-funk z Marsa.
Album, w którego nagraniu miałeś swój udział, jednak po który sięgnąłbyś w ostatniej kolejności (żeby całość nie wypadła za słodko)…
Clancy Every Day (1976)
Jedna z dwóch płyt grupy Clancy, które zostały wydane w latach 70. przez firmę Warner Brothers. Pierwsza – Seriously Speaking – nie jest faktycznie taka zła, ale chciałbym się cofnąć w czasie i powiedzieć młodszemu sobie, żeby miał więcej pewności siebie (i przestał palić wakki-bakki**). Jednak druga – Every Day – chciałbym, żeby całkowicie zniknęła. To bezcelowa praca i wielka stracona szansa. Wciąż się obawiam, że ktoś ponownie wyda te dwie płyty na CD!
Album, z gatunku tych niedoścignionych ideałów, w ponownym nagraniu którego wziąłbyś udział bez zastanowienia (takie płytowe Marchewkowe pole czyli wszystko się może zdarzyć) …
Bob Dylan Blonde On Blonde (1966)
Oczywiście niemożliwe jest odtworzyć tak wspaniałe dzieło sztuki, ale płytą, której nagrywanie chciałbym obserwować jest Blonde On Blonde Boba Dylana. Pomyśl, jak byłoby wiele radości być tego świadkiem. To nic innego jak wkroczenie na nowe obszary z odwagą i humorem.
Album, którego nie chciałeś słuchać wczoraj, ale chętnie posłuchasz jutro (szczerze wyznaję winy swoje) …
Scott Walker Tilt (1995)
Płyta, którą mogę odsłuchać tylko od czasu do czasu! Zazwyczaj jest to niezwykle wymagające przeżycie, częściowo bolesne, a zarazem piękne. Choć właściwie pierwszego utworu Farmer In The City, mogę słuchać w dowolnym czasie. Wspaniały pod każdym względem John Giblin gra tu znakomicie na basie. Do tego niezrównany głos Scotta Walkera.
Album, który w szczególny sposób Cię zaskoczył („Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów.”***) …
Sam Amidon The Following Mountain (2017)
Interesujący amerykański kompozytor i piosenkarz, który przerabia tradycyjne folkowe melodie, ale do tego sukcesywnie wędruje po różnych gatunkach, tworząc oryginalną mieszankę muzyczną. To jest jego pierwsza płyta, której słuchałem i była to dla mnie przyjemna niespodzianka. Po tym od razu kupiłem jego wszystkie pozostałe płyty.
(na koniec możesz pofantazjować, ile dusza zapragnie) Album marzeń nagrałbyś z …
… Jimi Hendrixem, ‘Cannonballem’ Adderleyem, Willie Nelsonem i Alemayehu Eshété.
Przesłuchiwał: Marek J. Śmietański
*) Parafraza początku utworu Moonchild Iron Maiden z płyty Seventh Son of A Seventh Son (1988);
**) Wakki-bakki – slangowa nazwa pewnej używki do palenia, która – jak to Colin określił – może powodować, że człowiek zachowuje się jak szurnięty 😉 ;
***) Cytat z Buntu mas (1929) hiszpańskiego filozofa i pisarza Jose Ortegi y Gasseta.
Od autora: Colin poprosił mnie o uzupełnienie przesłuchania o poniższy album, z którego jest bardzo dumny…
3 Mustaphas 3 Play Musty For Me (2001)
Zespół, który pomógł mi zobaczyć w inny sposób świat lat 80. Błyskotliwi muzycy, świetni towarzysze w wielu przygodach na całym świecie. Ta płyta jest zbiorem nagrań koncertowych i z sesji radiowych, które – jak sądzę – pokazują, jaki to był wspaniały zespół koncertowy. Do tego nadzwyczaj zabawny.
PS1. Fotografia Colina Bassa pochodzi ze zbiorów muzyka, a wykonała ją jego córka – Lenya Alec Bass;
PS2. Inne wywiady z cyklu Musical Testimony można znaleźć tutaj.