Smutny poranek, smutny poranek
Owinięty kosmykami knykci i kości1
Kotku, ciekawość2
Nie musi oznaczać, że jesteś zdana na własne siły
Możesz spojrzeć przez okno
On nie musi wiedzieć
Kochanie, możemy chwilę porozmawiać
Możemy to zrobić spokojnie i bez pośpiechu
Całe Twoje życie to tylko wstyd, wstyd, wstyd
Cała Twoja miłość to tylko sen, sen, sen
Cóż, jesteś zadowolona z tego, gdzie śpisz?
Czy on zapewnia Ci ciepło i bezpieczeństwo?
Czy on rozmawia z Tobą, gdy jest Ci przykro?
Czy on mówi Ci, gdy się mylisz?
Cóż, obserwuję Cię od dawna
Minęły lata, odkąd się urodziliśmy
Gdy zaczynaliśmy, byliśmy idealni
Zastanawiałem się, dokąd dotarliśmy
Całe Twoje życie to tylko wstyd, wstyd, wstyd
Cała Twoja miłość to tylko sen, sen, sen
Śniłem, że oglądam jak wspinasz się
Na wzgórze pokryte śniegiem
Rzucasz cień na zimowe niebo
Gdy tam stoisz, licząc wrony
Pierwsza na smutek, druga na radość,
Trzecia na dziewczyny i czwarta na chłopaków,
Piąta na srebro, szósta na złoto
Siódma na sekret nigdy nie wyjawiony…3
Zagnieździł się w Tobie ptak
Który śpi pod Twoją skórą
Tak, gdy rozpostrzesz skrzydła4, aby mówić
Chciałbym, żebyś mnie wpuściła
Całe Twoje życie to tylko wstyd, wstyd, wstyd
Cała Twoja miłość to tylko sen, sen, sen
Otwórz oczy, a zobaczysz płomienie, płomienie, płomienie
Swojego zmarnowanego życia, powinnaś się wstydzić
Tak, nie chcesz marnować swojego życia, skarbie
Nie chcesz marnować swojego życia, kochanie
Nie chcesz marnować swojego życia, skarbie
Teraz nie chcesz marnować swojego życia, kochanie
Och, teraz nie chcesz marnować swojego życia, skarbie
Powiedziałem, teraz nie chcesz marnować swojego życia, kochanie
Och, teraz nie chcesz marnować swojego życia, skarbie
Och, nie chcesz
Teraz nie chcesz marnować swojego życia, kochanie
Zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana
Spaceruję po tych wzgórzach
Latem, w promieniach słońca
Jestem spowity światłem księżyca, które na mnie pada
Powiedziałem, spaceruję po tych wzgórzach
Latem, w promieniach słońca
Jestem spowity światłem księżyca, które na mnie pada
Powiedziałem, spaceruję po tych wzgórzach
Latem, w promieniach słońca
Jestem spowity światłem księżyca, które na mnie pada
Powiedziałem, spaceruję po tych wzgórzach
Latem, w promieniach słońca
Jestem spowity światłem księżyca, które na mnie pada
Zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana
Och, zmiana, zmiana, zmiana
Och, zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana, zmiana
Zmiana, zmiana, zmiana, zmiana, zmiana
TEKST: Adam DURITZ
ALBUM: AUGUST AND EVERYTHING AFTER (1995)
TŁUMACZENIE: Marek J. Śmietański
PS. Tytuł jest właściwie nieprzetłumaczalny sensownie. Może oznaczać stado złożone z jednej wrony, co samo w sobie jest niemal oksymoronem.
1) Metafora mgły – biały kolor kości i knykci zaciśniętej pięści mają odcień podobny do porannej mgły [warto pamiętać, że Counting Crows pochodzą z mglistego San Francisco – przyp. tłum.];
2) Odniesienie do brytyjskiego powiedzenia „curiosity killed the cat” czyli naszego „ciekawość to pierwszy stopień do piekła”;
3) Współczesna wersja tradycyjnej brytyjskiej wyliczanki, aczkolwiek zwykle odnoszonej do liczenia srok, które w pewnych kulturach są uważane za symbol złych wróżb. Nazwa zespołu wzięła się właśnie od tej rymowanki.
4) Autor tekstu miał prawdopodobnie na myśli uwolnienie pełnego potencjału…