Cavatina Guitar Festival to nowa propozycja w festiwalowym kalendarzu. Po pierwszej jego edycji wiem, że to pozycja obowiązkowa kalendarzu koncertowym. Zawsze do nowych, a szczególnie festiwalowych propozycji, słuchacz podchodzi z ostrożnością. Jak przez pięć dni utrzymać jego wysoki poziom? Większość z nowych festiwali stara się przyciągnąć słuchaczy ściśle sprecyzowanym muzycznie lub instrumentalnie programem. Z mojej obserwacji wynika, że zawężenie formuły prowadzi zazwyczaj do zawężenia grona odbiorców.
To, co od razu zwróciło moja uwagę, gdy zapoznałem się z programem, to otwarta formuła stylistyczna bielskiego festiwalu. Może ktoś rzec, że to ryzykowne posunięcie, jednak ta odwaga zaprocentowała niezwykłymi koncertami. Znalazło się miejsce dla wirtuozów gitary, dla miłośników jej tradycji, dla poszukujących twórców w mariażach z elektroniką i dla songwriterów, dla który gitara jest towarzyszem ich opowieści. Jednym słowem gitarowy areopag.
Nie zawiedli – a często pozytywnie zaskoczyli – wykonawcy występujący na scenie głównej Cavatina Hall:
– Miles Kane – istne energetyczne trzęsienie ziemi,
– John J Presley – mroczne oblicze gitary dla miłośników PJ Harvey czy White Stripes,
– City Of The Sun – instrumentalna podróż drogami Ameryki i Meksyku,
– Fink – niezapomniany koncert kultowego artysty,
– Tomek Ziętek – po prostu świetny koncert,
– Roo Panes – pozycja obowiązkowa dla fanów brytyjskiego folku,
– Kinga Głyk – światowy poziom i jeden z dwóch tegorocznych polskich koncertów,
– Matteo Mancuso – włoskie wirtuozerskie odkrycie dla fanów jazzu, fusion i muzyki progresywnej,
– Marcin Patrzałek – młodzieńcza energia, radość w drodze na światowe sceny.
[dalszy ciąg tekstu i pozostałe zdjęcia poniżej galerii]
Scena główna
Na scenie plenerowej nazwanej Guitar City odbyło się również wiele ciekawych koncertów, by wymienić choćby: Osterboy, PKS Trio, Izzy and The Black Trees, Leski, The Unrest. Finałem festiwalu był koncert legendy czyli grupy SBB. Mimo dwóch bisów pozostał niedosyt. Podczas doskonale zorganizowanego festiwalu znalazło się również miejsce dla warsztatów, prezentacji gitar i sprzętu gitarowego wystawionych przez m.in. Guitar Center, Majesty Customs. Interesującą propozycją były wywiady i panele dyskusyjne z wykonawcami prowadzone przez min. Piotra Metza i Marcina Bąkiewicza. Po tych naprawdę wspaniałych i wyjątkowych koncertach mogę śmiało podpisać się pod mottem festiwalu, to było „nowe spojrzenie na gitarę”.
Guitar City
Jacek Raciborski
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości Cavatina Hall.