Rod Stewart – Łódź, Atlas Arena, 18.06.2024

Niewykluczone, że Rod Stewart pobił koncertowy rekord łódzkiej Atlas Areny, podnosząc publiczność z miejsc siedzących już w pierwszych sekundach swojego występu. Koncert rozpoczął przebojem Roberta Palmera Addicted To Love, po którym rozbujał widownię piosenką It’s a Heartache Bonnie Tyler. Choć niektórzy liczyli, że będą mogli zapoznać się na żywo z swingowym materiałem z ostatniego krążka wokalisty Swing Fever (wydanego w lutym 2024), to jednak w ramach trasy “One Last Time” ze scen w kilku europejskich krajach – jak dotychczas – “lecą” same hity. Nie zabrakło żadnego solowego singla, z którymi Rod na brytyjskiej liście UK Charts docierał do 1. lub 2. miejsca (pomijając charytatywny cover Everybody Hurts grupy R.E.M.).

Warto podkreślić, że koncerty Roda Stewarta zawsze są znakomicie wyprodukowane i nie inaczej było w Łodzi. Pierwszorzędne wizualizacje, w których niejednokrotnie przewijały się archiwalne zdjęcia wokalisty, kilkunastoosobowy zespół złożony z biegłych instrumentalistów (w tym saksofonista, skrzypaczka, a nawet harfistka) i solidnego chórku (dziewczyny grały też na różnych instrumentach) i – co najważniejsze w tym wszystkim – doskonała forma gwiazdy wieczoru. Niewielu jest na świecie artystów, którzy w wieku 79 lat dysponują takim wokalem i są w stanie “szaleć” na dużej scenie  przez ponad 1.5 godziny. Co prawda Stewart opuścił scenę podczas 2 utworów, w których pozwolił wykazać się chórkowi (I’m Every Woman Chaki Khan i Lady Marmalade The Eleventh Hour), ale w tym czasie solidnie się przebierał.

Szczególnych momentów było podczas koncertu kilka. Przede wszystkim, podniosły utwór Rhythm of My Heart Marca Jordana, zadedykowany Ukrainie, w trakcie którego na ekranach zostały wyświetlone fotografie ze zniszczonych ukraińskich miast i frontu, a także zdjęcie Wołodymyra Zełenskiego i flaga Ukrainy, a sam Rod Stewart był ubrany w barwy tego kraju – niebieską marynarkę i żółtą koszulę. Również bardzo emocjonalnie zabrzmiał blues I’d Rather Go Blind Etty James poświęcony pamięci zmarłej przed 2 laty Christine McVie, wokalistce grupy Fleetwood Mac. Świetnie wypadły zaśpiewana z towarzyszeniem publiczności piosenka I Don’t Want to Talk About It grupy Crazy Horse, a także przebój Young Turks, w trakcie którego co najmniej przez kilkadziesiąt sekund brzmiały aż trzy perkusje. A zagrany jako pierwszy bis, brzmiący jak dyskotekowy remix – absolutny hit (singiel pokryty platyną i numer 1. w co najmniej 6 krajach) – Da Ya Think I’m Sexy? poderwał z krzesełek właściwie wszystkich.

Choć Rod Stewart opiera swoją karierę częściowo o piosenki z obcego repertuaru (podczas koncertów w obecnej trasie śpiewa ich kilkanaście), to w wielu wypadkach brzmią one lepiej od oryginałów. Z kolei autorskie utwory, m.in.  Maggie May (1976), Da Ya Think I’m Sexy? (1978), Young Turks (1981), Baby Jane (1983) wcale nie brzmią archaicznie, dzięki znaczącemu wzbogaceniu aranżacji na potrzeby koncertowe. Ta mieszanka popu, soft rocka, folku, bluesa czy soulu i R&B niezmiennie albo porywa, albo koi, zależnie od tego, czy Rod Stewart proponuje szaleństwo przebojem (Some Guys Have All the Luck), czy wyciszenie balladą (Sailing). I chrypka niemal wciąż ta sama…

Marek J. Śmietański

PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości organizatora koncertu – polskiego oddziału agencji Live Nation.

2 thoughts on “Rod Stewart – Łódź, Atlas Arena, 18.06.2024

  1. koncert nie rozpoczął się piosenką Roberta Palmera “addicted to love” !
    Rod rozpoczął koncert “Infatuation” z 1984r.

    Kto pisze te artykuły?!

    1. Szanowna Pani Polu, każdy autor artykułu jest podpisany w dwóch miejscach, nietrudno to sprawdzić. A co do błędu, przyznaję się do pomyłki – większość fotografów robiąc zdjęcia koncertowe, skupia się właśnie na tej czynności, a nie na muzyce (fakt, że coś mi nie pasowało, ale pamięć bywa ulotna). Oparłem się na statystykach trasy, z których wynika, że “Addicted To Love” jest zazwyczaj grany na początku koncertu. Ponadto, w przypadku wielu koncertów zwykle po 2 lub 3 utworach musimy odnieść sprzęt foto do depozytu (w przypadku występu Roda Stewarta – po dwóch) i wtedy też omija nas kilka utworów, dlatego czasem pewne szczegóły mogą umknąć.
      Dziękuję za konstruktywną uwagę (poprawiłem tekst, ufając w poprawność) i pozdrawiam serdecznie,
      Marek J. Śmietański
      PS. Bylibyśmy wdzięczni za wiadomość wysłaną mailem, niemniej jednak przyjmujemy uwagi z pokorą, zazwyczaj nie cenzurując komentarzy (aczkolwiek nie było potrzeby pisać aż trzech z tą samą treścią, wystarczyło cierpliwie poczekać aż komentarz zostanie zatwierdzony po kontroli antyspamowej…).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.