Koncert zamykający tegoroczną edycję ECM Warsaw Festival był godnym zwieńczeniem tej znakomitej imprezy. Kwartet z pianistą Florianem Weberem na czele – zgodnie z oczekiwaniami – dał popis jazzowej nieoczywistości, a zarazem – dzięki niezwykłej zmienności nastrojów – stanowił doskonałą zapowiedź kolejnej edycji [oby, albowiem frekwencja na festiwalu zaskoczyła mnie in minus. Sala UMFC powinna pękać w szwach przy takim line-upie – przyp. aut.].
Niemiecki pianista, łączący współczesny jazz, improwizację i awangardę z klasycznym podejściem, pokazał w pełni swoje jazzowe oblicze. Impresjonistyczne fragmenty przeplatały się ze zgiełkiem sekcji rytmicznej, a wszystko idealnie dopełniało brzmienie fletu. To był koncert jazzowy z gatunku tych, podczas których zaciera się granica między improwizacją a kompozycją, a wirtuozeria poszczególnych muzyków nie wyrasta ponad wspólną eksplorację dźwięku i ciszy.
Na scenie UMFC Florian Weber wystąpił z kwartetem, który uzupełnili: francuski kontrabasista Michelem Benita, izraelski perkusista Ziv Ravitz oraz niemiecka flecistka Anna-Lena Schnabel, która sięgnęła również po saksofon.
Pozostałe galerie: Mette Henriette Trio, Mathias Eick Quartet, Giovanni Guidi Trio.
Marek J. Śmietański
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości agencji Golden Mine – współorganizatora festiwalu.