Drugi dzień piątej edycji ECM Warsaw Festival należał do kwartetu Mathiasa Eicka. Norweski trębacz jest w pewnym sensie dzieckiem ECM Records, albowiem niemiecka wytwórnia wydała wszystkie solowe albumy artysty, a w roli sidemana pojawił się na co najmniej dziesięć przez blisko 20 lat współpracy.
Występ na kameralnej scenie UMFC opierał się na ostatnim krążku Eicka zatytułowanym Lullaby, wydanym w lutym tego roku. Płyta to szczególna, bo wzruszająca, jak na zestaw kołysanek przystało, a jednocześnie porywająca, jako że utwory kołysankami wcale nie są. Na pierwszym planie znalazły się oczywiście liryczne parte trąbki Eicka, czasami zastępowane delikatnymi wokalizami bądź delikatną grą na syntezatorze, jednak całość była finezyjnie napędzana perkusją. Koncert dośc kontrastowy nastrojowo (od fragmentów kojąco lirycznych po rytmicznie intensywne), a zarazem całkowicie spójny.
Mathiasa Eicka na scenie wspierali: pianista Kristjan Randalu, perkusista Hans Hulbækmo oraz kontrabasista Trygve Waldemar Fiske (jedyny, który nie wziął udziału w nagraniu Lullaby).
Pozostałe galerie: Florian Weber Quartet, Mette Henriette Trio, Giovanni Guidi Trio.
Marek J. Śmietański
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości agencji Golden Mine – współorganizatora festiwalu.
