Wokalista, nazywany w swojej ojczyźnie „Księciem włoskiego jazzu”, rozpoczął trzeci dzień Młyn Jazz Festival. Sycylijczyk Mario Biondi, dysponujący głębokim barytonem, zaoferował publiczności typowy włoski pop rodem z San Remo, lekko przyprawiony fuzją jazzu i soulu. Miękkie i zmysłowe piosenki w relaksacyjnym klimacie pozwoliły przyjemnie rozpocząć ostatni festiwalowy dzień. Ain’t No Sunshine wykonane na bis, w którym wszyscy muzycy pozamieniali się instrumentami było interesującym zwieńczeniem występu europejskiego Barry White’a.
Inne galerie: Laboratorium, Rául Midón, Anja Sei, Peter Cincotti, Joss Stone, Matt Dusk, Macy Gray.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy organizatorom festiwalu – Młyn Jacka Hotel & Spa oraz fundacji Pozytywnie Nakręceni Kulturą – za akredytację foto.