Doskonale wiem, że zaraz znajdą się malkontenci, którzy powiedzą, że wszystkie tzw. tribute bandy i cover bandy tylko profanują oryginał. Ale patrząc obiektywnie, trzeba robić wszystko, aby legendarne nagrania nie zostały zapomniane przez kolejne pokolenia. I ta zasada przyświeca działaniu Another Pink Floyd, w skład którego wchodzą fascynaci twórczości brytyjskiej legendy. Zespół używa podobnych instrumentów, niemal identycznych efektów gitarowych oraz sampli jak pierwowzór i to ze szczególną dbałością o zachowanie wszelkich niuansów brzmieniowych. Ponieważ w tym roku minęła 40 rocznica wydania płyty Animals, nie powinno dziwić, że krakowska grupa wykonuje ten album w całości w drugiej części koncertów w tegorocznej trasie. Oprócz tego publiczność, licznie zgromadzona w łódzkiej filharmonii, usłyszała znaczące fragmenty albumów Wish You Were Here i The Division Bell, po kilka utworów z The Wall i A Momentary Lapse Of Reason, oczywiście kultowy Time z „Ciemnej strony Księżyca”, a nawet piosenkę Arnold Layne zadedykowaną pamięci Syda Barreta.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy za akredytację foto firmie Fantom Media.