Wilki mają akustyczne tradycje koncertowe. Trzeci album – Acousticus Rockus (1994) – to zapis akustycznego koncertu, na którym znalazło się kilka nigdy nie nagranych w wersji studyjnej piosenek. Podczas występu w łódzkiej Wytwórni z tej płyty pojawił się jedynie Folkowy. I ten, i inne kompozycje warszawskiej grupy w akustycznych aranżacjach mają nie tylko wyjątkowe brzmienie (m.in. ze względu na 4 akustyczne gitary), ale nabierają bardziej refleksyjnego i patetycznego, czasem niemal moralizującego, wydźwięku. I nie ma znaczenia, czy chodzi o utwory własne, czy pochodzące z solowych płyt Roberta Gawlińskiego. Stać się innym, Jeden raz odwiedzamy świat, To co piękne w życiu, Na krawędzi życia, O sobie samym, Cień w dolinie mgieł należą do tych, które Oprócz tego, Wilki zagrały takie przeboje jak Bohema, Urke, Nie stało się nic czy Son Of The Blue Sky. Publiczność nie darowałaby muzykom, gdyby ominęli Baśkę i Aborygena, które pojawiły się na bis. Zespół, który w ubiegłym roku obchodził 25-lecie działalności, oparty w połowie na oryginalnym składzie (gitarzyści Mikis Cupas i Maciej Gładysz, oprócz Roberta Gawlińskiego), wsparty basistą Marcinem Ciempielem oraz młodymi wilkami 😉 Hubertem Gasiulem (perkusja) i Beniaminem Gawlińskim (gitara), imponuje radością gry i mocą energii płynącej ze sceny.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy firmie So Simple za akredytację foto.