Rockandrollową jazdę bez trzymanki show i pirotechniczno-świetlny show zafundowała licznie zgromadzonej w Atlas Arenie publiczności grupa Kiss. Amerykanie przyjechali do Łodzi w ramach swojej trasy pożegnalnej „End Of The Road Tour” rok przed jubileuszem 50-lecia, do którego nie dotrwają, skoro ponoć na poważnie ogłosili koniec działalności.
Koncert rozpoczęło Detroit Rock City, przy dźwiękach którego muzycy zjechali na platformach na scenę niemal spod sufitu areny. Właściwie od samego początku większości utworów towarzyszyły petardy i sztuczne ognie strzelające często jakby na skinienie któregoś z muzyków. Feeria świateł, petardy i ogień to nie jedyne atrakcje, towarzyszące pędzącej muzyce. Tradycyjne makijaż i kostiumy były oczywiste, ale dla tej części widowni, która nigdy nie widziała koncertu Kiss, pewne sceny mogły być zaskakujące. Basista Gene Simmons podpalił miecz i pluł sztuczną krwią, wokalista Paul Stanley wykonał kultowe I Was Made For Lovin’ You na małej osobnej scenie ulokowanej na środku płyty, gdzie dotarł, jadąc na tyrolce, jak zawsze na koniec ostatniego utworu połamał swoją gitarę, z kolei perkusista Eric Singer rozpoczął bisy, śpiewając Beth i grając na fortepianie. Koncert zakończył się utworem Rock And Roll All Nite, podczas którego w górę poleciały tony biało-czerwonego konfetti.
Występ trwał około 2 godzin, podczas których muzycy nie pozwolili publiczności odetchnąć ani na chwilę. Warto wspomnieć, że dwaj członkowie grupy z oryginalnego składu – Paul Stanley i Gene Simmons – są już po siedemdziesiątce. Niemal połowę setlisty (która można obejrzeć tu – poniżej galerii) stanowiły utwory z dwóch klasycznych albumów – debiutanckiego Kiss (1974) i czwartego w kolejności Destroyer (1976), pozostałe w większości to hity z lat 70. i 80., uzupełnione świetną „koncertówką” Say Yeah z 2009 roku. To była naprawdę rockandrollowo-hardrockowa jazda. Zresztą sami zobaczcie, co działo się podczas pierwszych dwóch utworów…
Setlista: Detroit Rock City / Shout It Out Loud / Deuce / War Machine / Heaven’s On Fire / I Love It Loud / Say Yeah / Cold Gin / guitar solo (Tommy Thayer) / Lick It Up / Calling Dr. Love / Tears Are Falling / Psycho Circus / drum solo (Eric Singer) / 100,000 Years (fragment) / bass solo (Gene Simmons) / God Of Thunder / Love Gun / I Was Made For Lovin’ You / Black Diamond. Bisy: Beth / Do You Love Me / Rock And Roll All Nite
Marek J. Śmietański
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości agencji Prestige MJM.
Wspaniały koncert! Czternaście godzin czekania, by być pierwszym pod sceną, ale WARTO!
Jestem pełen podziwu dla wytrwałości 🙂 To rzeczywiście był ZNAKOMITY koncert… Pozdrawiam 🙂