Steve Hackett – In Memoriam

Ku pamięci

Dla kogoś innego w błękitach i zieleniach
Urojone wieże, obcisłe dżinsy
Armie urzędasów maszerują
Do wagonów metra i ukrywają się

Kto potrzebuje tych niekończących się kłamstw
Które służą utrzymaniu świata przy życiu
By posmakować słodyczy grobu
I nie żałować błędów, które popełniłem

Ku pamięci

Żegnajcie wszystkie złe poranki
Na spotkaniu rady wyciągnięto broń
Możesz tylko podtrzymać entuzjastyczne opinie
Duchownych, strażników, więźniów i zoologów

Żegnajcie wszyscy będący dumą narodu
Pożegnanie dla tych, którzy wybrali jedną z stron
W baraku o numerze dwunastym wydają broń
Lecz tylko dla wybranych…

Ku pamięci

Może powiem tu zbyt dużo, ale wierzę, że wyobcowanie od czasu do czasu uderza nawet w najbardziej komunikatywnych z nas, a my mamy obowiązek zapytać bez czego moglibyśmy się obejść? Codzienne rzeczy osobiste… Jak teatr pozbawiony rekwizytów… albo rysunek niemal całkowicie wymazany… Emocjonalnie wypatroszeni jak my, wszyscy muszą stać się jak postacie, do których jesteśmy przywiązani, a powoli wykruszają się wokół nas. Duch wciąż jeszcze żyje… Nawet najmniejsi z nas są coś warci, począwszy od „bezużytecznego” motyla, a skończywszy na „niechlujnym” ślimaku. Innymi słowy, koncepcja Boga jako suma wszystkich doświadczeń… Impreza, na którą zaproszono wszystkich. [komentarz własny Steve’a Hacketta do tekstu utworu]
TEKST: Steve HACKETT
ALBUM: Darktown (1998)
TŁUMACZENIE: Marek J. Śmietański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.