Julia Pietrucha – Wytwórnia, Łódź, 30.11.2016

Julia Pietrucha jest doskonałym przykładem, że jak się bardzo chce, to można…. Jakiś czas temu aktorka nagle porzuciła plan filmowy i wyjechała na kilka miesięcy do Azji. Egzotyczna wyprawa była ostateczną inspiracją do nagrania płyty, która ukazała się w kwietniu tego roku pod tytułem Parsley (czyli Pietrucha po angielsku). Łódzki koncert był taki jak i płyta – kipiał różnorodnością. Publiczność, która niemal wypełniła Wytwórnię usłyszała i ballady (choćby We Care So Much czy In Me), i żywe, skoczne kompozycje (zadziorny Stand Still bądź kabaretowy Ship Of Fools). Niestety, prawdopodobnie ze względu na rejestrację koncertu na DVD, Julia przez dłuższy czas była spięta i niektóre zapowiedzi bądź dialogi z skrzypkiem robiły wrażenie nieco sztucznych. Na szczęście im bliżej było końca, tym atmosfera robiła się coraz swobodniejsza. Bogate aranżacje (skrzypce, kontrabas i wiolonczela) i emocjonalny, a zarazem ciepły i zrównoważony wokal stworzyły niepowtarzalny klimat ucieczki od codzienności…

Marek J. Śmietański

PS1. Dziękujemy klubowi  Wytwórnia za akredytację foto.
PS2. Niestety fotografom nie ułatwiono pracy – zdjęcia można było robić z daleka (co czasem się zdarza, ale zazwyczaj w przypadku zagranicznych gwiazd wielkiego formatu), tylko z lewej strony sceny, gdzie widoczność zasłaniał wysięgnik z kamerą, który owszem poszedł w górę, ale gdy minął czas na foto…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.