Tak się przypadkowo złożyło, że tego samego dnia w różnych miastach Polski wystąpiły brytyjskie zespoły, które krótko po swoich debiutach w pierwszej połowie lat 80. znalazły się na szczycie jako przedstawiciele niezwykle szybko rozwijającego się wówczas synthpopu. W składach obu grup do dziś znajduje się dwóch współzałożycieli i obie mają na koncie już po kilkanaście płyt. I na tym podobieństwa się kończą, bo grupa Depeche Mode (zdjęcia z koncertu w Łodzi można obejrzeć tu) działa nieprzerwanie do dziś i święci triumfy, wypełniając wielkie hale i stadiony całego świata po stylistycznej wolcie w stronę rocka, zaś Orchestral Manoeuvres in the Dark, grając wciąż swoje, zanotowało 10-letnią przerwę i występuje w klubach oraz podczas kameralnych festiwali. Nie przeszkodziło to nic a nic Andy’emu McCluskey i Paulowi Humphreys’owi zapełnić warszawską Progresję. Nie zabrakło takich hitów jak Enola Gay, Souvenir, Joan of Arc, Maid of Orleans, Locomotion, Sailing on the Seven Seas czy Pandora’s Box. OMD promuje obecnie najbardziej udany od Sugar Tax (1991) album The Punishment of Luxury, zatem w setliście pojawiło się aż 5 utworów z tej płyty. Ponieważ duet muzyków nie spełnił swojej obietnicy i nie przywiózł pełnego składu, musiał korzystać z gotowych podkładów. W efekcie niektóre piosenki brzmiały zbyt podobnie, co częściowo maskowało elektroniczne smaczki, jednak większość publiczności bawiła się na koncercie doskonale, przypominając sobie szkolne dyskoteki lat 80.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy klubowi Progresja za akredytację foto.