Midge Ure & The Band – Warszawa, Progresja, 04.05.2018

Midge Ure lubi przyjeżdżać do Polski na koncerty. Jakoś tak się składa, że ostatnio ma to miejsce zawsze w maju. W warszawskiej Progresji gościł już po raz trzeci od 2014 roku. I znów nie zawiódł publiczności, choć setlista przez te kilka lat zmieniła się niewiele. Midge zaśpiewał siedem piosenek solowych, m.in. If I Was, Breathe, Call Of The Wild [chociaż No Regrets to cover piosenki Toma Rusha – przyp. red.] oraz kultowe Fade To Grey Visage, z którym Midge nagrał dwie pierwsze płyty. Resztę stanowiły oczywiście utwory grupy Ultravox pochodzące z płyt wydanych w pierwszej połowie lat 80.:Vienna (blisko połowa albumu), Rage In Eden oraz Lament. Jeśli w trakcie koncertu wiele osób jakoś trzymało w garści swoje uczucia, to na bisach – w trakcie The Voice Dancing Tears In My Eyes – poleciała niejedna łza wzruszenia, szczególnie że sporo fanów wspominało występ Ultravoxu w 1986 na Torwarze…

Marek J. Śmietański

PS. Dziękujemy klubowi Progresja za akredytację foto.

One thought on “Midge Ure & The Band – Warszawa, Progresja, 04.05.2018

  1. To właśnie w Progresji w 2014 Midge dał pierwszy od lat „elektryczny” koncert utworów swoich i Ultravoxu. Spodobał się publiczności – i najwyraźniej samemu artyście – na tyle, że pojechał w trasę z tym pomysłem. Ostatnią trasę zrobił z zestawem elektronicznym (dwóch klawiszowców) i szkoda, że z takim do nas nie przyjechał. Stanął jednak na wysokości zadania – nie wiadomo jak on to robi, ale w wieku, w którym większość Polaków chciałoby przejść na emeryturę, on daje coraz lepsze koncerty. Bo ten z tych trzech polskich był zdecydowanie najlepszy. Można jego twórczości nie lubić, można nie znać jego bogatego dorobku i aktywności, ale profesjonalizmu i serca trudno mu odmówić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.