Płynąc do domu
I staliśmy tam, we dwoje, ramię w ramię, i nie rozmawialiśmy…
To nie istnieje
Lecz pozostanie
Żarliwy miraż
To jest jak sen
Gnając za światłem
Podnoszę głowę
Ku niezauważalnemu ciepłu
Byliśmy niewidzialni
Dla wszystkich dni, które przeminęły
Wyglądalibyśmy tak pięknie w tym życiu
Tak cudownie w tym życiu, moja droga
Byliśmy nierozerwalni
Zachowani w kadrze
Delikatni jak poranne chmury
Niczym rosa na liściu lotosu
Niczym rosa na liściu lotosu, moja droga
Uwięzieni w zalewającym monsunie
Nieprzeżytego istnienia
Lata poprzedziły lata
Wyobraziłem sobie nas wewnątrz tego
Nieoprawionego marzenia
Niczym muskające się zjawy
My nie istniejemy, bo
My nie istniejemy, moja droga
Miliony gwiazd
Miliony słońc
Obudźcie nas bez tych wspomnień
Miliony gwiazd
Miliony słońc
Rzućcie zbawcze światło na nasz sekretny świat
Duchy nocy
Szepcą nasze imiona
I będziemy żyć dalej w ich snach
Nie istniejemy
Ale będę się trzymał
Próbował odzyskać
Ustawimy się niczym słońce
I nawet nie poznasz mojej twarzy
Ty i ja, w ukryciu
Dopóki nie dopłyniemy do domu
Miliony gwiazd
Miliony słońc
Obudźcie nas bez tych wspomnień
Miliony gwiazd
Miliony słońc
Rzućcie zbawcze światło na nasz sekretny świat
Duchy nocy
Szepcą nasze imiona
I będziemy żyć dalej w ich steranych snach