Z Devendrą Banhartem jest odwrotnie niż z kryptydą – niby nikt o nim nie słyszał, a dwa koncerty w Warszawie niemal się wyprzedały (po sold oucie pierwszego ogłoszono dodatkowy termin). Wtorkowy występ koncentrował się na repertuarze z 3 ostatnich płyt amerykańsko-wenezuelskiego songwritera. Pierwsza część koncertu to niemal najbardziej znane kompozycje z Ma (2019), Ape In Pink Marble (2016) i Mala (2013). Pulsowało, bujało (Is This Nice?, Kantori Ongaku, Mi negrita, Taking A Page), a czasami koiło bądź usypiało (My Boyfriend’s In The Band, Love Song, Daniel, Carolina). W krótkiej części akustycznej Devendra solo wykonał m.in. starsze Quedate Luna oraz na życzenie widowni Little Yellow Spider. Uroczy występ (choć momentami nadmierna gestykulacja wokalisty mogła być drażniąca) w idealnym miejscu na takie imprezy.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy agencji Fource Entertainment za akredytację foto.