Sądząc po dużym zainteresowaniu słuchaczy na ten wieczór czekało wielu z nich. Czekało na koncert Piotr Schmidt International Sextet czyli iście dream teamu polskiej sceny jazzowej. Samej osoby Piotra nie trzeba żadnemu z fanów jazzu przybliżać, a najlepszą rekomendacją jest długa lista nagród i – mimo młodego wieku – obszerna dyskografia. Możliwe, że ten czas oczekiwania dał możliwość zaproszenia do składu wybitnych gości: Leszka Możdżera i Mino Cinelu.
Sam tytuł koncertu Komeda Unknown 1967 sugerował wprost, że muzyka Krzysztofa Komedy będzie głównym tematem wieczoru. Koncert jednak otworzyła kompozycja Epilog z płyty Tribute to Tomasz Stańko, by następnie już z towarzyszeniem Mino Cinelu przejść do kompozycji z zeszłorocznej płyty Hearsay. Obecność tak wybitnego perkusjonalisty nadała kompozycjom nowego kolorytu i głębi. Dopełnieniem każdej kompozycji były porywające partie solowe, czy to lidera, czy Michała Barańskiego na kontrabasie bądź Pawła Tomaszewskiego na fortepianie. Ta część koncertu doskonale wprowadziła słuchaczy w część zasadniczą czyli w świat nieznanej muzyki Krzysztofa Komedy. To był doskonały moment na pojawienie się na scenie Leszka Możdżera i na kolejną niespodziankę. Pięknie zabrzmiał temat z filmu „Prawo i pięść” czyli kompozycja Komedy Nim wstanie dzień. Logicznym następstwem były kompozycje z wydanej w 2022 roku płyty Komeda Unknown 1967, tym razem pełne koncertowej ekspresji.
Przy aplauzie wypełnionego po brzegi NOSPR-u na bis usłyszeliśmy kolejną niespodziankę czyli ponadczasową kołysankę duetu Wars/Starski Ach śpij kochanie. Czegoż chcieć więcej? To był wieczór odkrywania, niespodzianek i emocji.
Jacek Raciborski
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości Piotra Schmidta, Agencji Koncertowej.eu oraz Stowarzyszeniu Muzycznemu Śląski Jazz Club.