Lech Janerka od marca występuje w ramach trasy „Gipsowy odlew i inne…”. Trzeba przyznać, że nie rozpieszcza swoich fanów bogactwem koncertów, albowiem ma w planie 1co najwyżej dwa w miesiącu, za to w dużych obiektach (kluby, teatry bądź sale koncertowe). Łódzka Wytwórnia może nie zapełniła się do brzegi, ale za to energia, która wytworzyła się podczas koncertu mogłaby wystarczyć na kilka imprez. Publiczność grzecznie zajmowała miejsca siedzące tylko do czasu, gdy Janerka grał na siedząco. Czyli gdy właściwie przeszedł od materiału z wydanej w 202023 roku płyty Gipsowy odlew falsyfikatu (m.in. Omm, I moll, Lewituj) do piosenek, które w większości powstały w latach 80.i 90. Z czasem wstawało coraz więcej osób (i to bez względu na wiek), a muzyk przeplatał utwory z autorskich płyt (Historia podwodna czy Piosenki) z tymi znanymi z repertuaru grupy Klaus Mitffoch. Jeśli dobrze policzyłem, w trakcie koncertu pojawiła się ponad połowa zawartości kompilacji Co lepsze kawałki, wydanej w 1993 roku. Znakomita atmosfera, ubarwiona opowieściami z życia artysty i dowcipnymi komentarzami i świetna forma całego zespołu – tak można krótko podsumować sobotni wieczór w Wytwórni.
Marek J. Śmietański
Ps. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości wytwórni Mystic Production.