Księżycowa poświata na wzgórzach
Zdejmij swoje ciemne okulary, chcę zobaczyć Twoje oczy
Nie mów mi, że nie masz czasu i nie kłam
Wiem, co mówiłaś wcześniej o przyjaźni i przeszłości
Ale to nie jest odpowiednia chwila!
Nie składaj przysięgi, bo ona przetrwa
I to będzie pierwsza rzecz, którą zapamiętam
A ostatnia, którą zapomnę
Nie skupiaj swojej uwagi na czymś, co potem znienawidzisz
Pozwól mówić swojemu sercu
To, czemu ufasz, nie może być bezwartościowe
Zwłaszcza gdy bawisz się ze mną
Nie zapomnij ciepła promieni słonecznych
Zapachu świeżej trawy
Nie pozwól, aby pustka w Twoim życiu przesłoniła Twoją duszę
Nie zapomnij księżycowej poświaty na wzgórzach
Brzmienia dzwonów wiejskiego kościoła
Nie pozwól, aby pustka w Twoim życiu przesłoniła Twoją duszę
Twój oddech należy do mnie, a mój do Ciebie
Marzenia, dla których żyjesz, jak odcienie kolorów, są tym podsycane
Starasz się wspiąć na szczyt wzgórza: jest tak wiele do przekazania!
Twój oddech należy do mnie, a mój do Ciebie
Marzenia, dla których żyjesz, jak odcienie kolorów, są tym podsycane
Starasz się wspiąć na szczyt wzgórza: jest tak wiele do przekazania!
Twój oddech należy do mnie, a mój do Ciebie
Marzenia, dla których żyjesz, jak odcienie kolorów, są tym podsycane
Starasz się wspiąć na szczyt wzgórza: jest tak wiele do przekazania!
Nie zapomnij ciepła promieni słonecznych
Nie pozwól, aby całe Twoje życie przesłoniło Twoją duszę
Nie zapomnij księżycowej poświaty na wzgórzach
Nie pozwól, aby wszystko przesłoniło Twoją duszę
Pozwól mówić swojemu sercu
To, czemu ufasz
Nie może być bezwartościowe
Zwłaszcza gdy bawisz się ze mną
Dzień po dniu, ziarnko po ziarnku
Piasek przesypuje się przez Twoje palce
Gdy Ty daremnie usiłujesz go zatrzymać
Tymczasem nie uświadamiasz sobie
Że za Twoimi plecami wciąż świeci słońce!