Pierwszy dzień festiwalu Be Prog! My Friend w Barcelonie zakończył się hipnotyzująco i przytłaczająco, a momentami melancholijnie… Słuchanie fińskiego Oranssi Pazuzu to dźwiękowa podróż przez ciemną, gęstą i przerażającą atmosferę. Ich występ na żywo w Poble Espanyol był doświadczeniem niemal podobnym do głębokiego nurkowania w bezświetlnym i złowrogim oceanie. Taki koncert trzeba jednak przeżyć osobiście…
Pozostałe galerie: Persefone, Baroness, Pain Of Salvation, A Perfect Circle, Plini, Gazpacho, Sons Of Apollo, Steve Hackett, Burst.
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy hiszpańskiemu organizatorowi – firmie Madness Live! – za akredytację foto.