A-Z (2022) – A-Z

Rock od A do Z

Po Long Day Good Night (2020) panowie z Fates Warning postanowili zrobić sobie przerwę od wspólnego grania (niewykluczone, że na stałe) i zająć się własnymi projektami, które od pewnego czasu krążyły im po głowach. W tym roku będziemy mieli okazję zapoznać się z dwoma nowo zawiązanymi supergrupami: Kings of Mercia (spod inicjatywy Jima Matheosa i Steve’a Overlanda) oraz A-Z. Stylistycznie obydwa materiały są do siebie zbliżone – wyraźnie ukierunkowane na melodyjny prog – choć opierają się na zupełnie różnych wrażliwościach. I żeby nie było, recenzja Kings of Mercia* również pojawi się na stronie, ale przez wzgląd na wcześniejszą premierę pierwszeństwo ma  omawiany poniżej krążek.      

Ojcami A-Z są Ray Alder i Mark Zonder – wokalista Fates Warning oraz ich ex-perkusista – którzy obrali sobie za cel zsyntetyzowanie różnych form rocka w jedną całość. I tak muzycy całkiem zgrabnie prześlizgują się między nastrojami z pogranicza soft, hard & prog, gdzieniegdzie skłaniając się w stronę klasycznego heavy metalu. Ponadto między A(lderem) a Z(onderem) uplasowały się też niemniej imponujące nazwiska. Za klawiszami stanął Vivien Lalu, bas chwycił Philip Bynoe (Warlord, Steve Vai), gitarę zaś sam Joop Wolters. Produkcją debiutu zajął się Simone Mularoni (DGM); a oprawą graficzną – której głównym tematem jest zebra trzymająca w pysku jabłko (sic!) – Hugh Syme, grafik współpracujący m.in. z Rush oraz Megadeth.

I choć od samych tekstów A-Z nie należy oczekiwać jakichś dogłębnych wiwisekcji, to Alderowi udaje się wydobyć z nich masę emocji. Wokalista porusza się po znajomych motywach –samotności, nieprzepracowanych wspomnień, ucieczki od przeszłości, chwilami zahacza też o tematy polityczne (antywojenne) – ale generalnie materiał nie ma żadnej myśli przewodniej. Ubarwia je za to swoim charakterystycznym – wciąż niezdartym – melancholijnym głosem.  Jego popisy można podziwiać zarówno w przebojowym Trial by Fire, jak i wieńczącym, niezwykłe czułym Sometimes. Generalnie Ray, pomimo pięćdziesięciu pięciu lat na karku, wciąż pozostaje w świetnej formie i raczej nie grozi mu widmo przedwczesnej emerytury.

O ile duszą formacji jest właśnie Alder, o tyle Zonder okazuje się mózgiem całego projektu. Sekcja perkusyjna to zdecydowanie najmocniejsza strona omawianego wydawnictwa – jest gęsta, ale wciąż zdyscyplinowana; pełna zmian metrum i oryginalnych rozwiązań rytmicznych. Warto dodać, że bębniarz od lat chętnie korzysta ze wsparcia elektronicznego pada i nie inaczej jest w przypadku debiutu A-Z, co najlepiej słychać w rewelacyjnym  The Far Side of the Horizon, Rise Again oraz subtelniejszym Stranded. Ale Zonder niekonwencjonalnie podchodzi też do… konwencjonalnych form muzycznych. The Machine Gunner, dopełniony gitarowo-klawiszową szarżą, to jedna z ambitniejszych prób zdekonstruowania heavy metalu, jaką ostatnimi czasy mogliśmy usłyszeć. To jednak nie koniec niespodzianek. Na Widow Panes panowie eksplorują hardrockowe nastroje, z kolei w takich Run Away i At the Waters Edge zahaczają już o brzmienia z pogranicza soft & prog, odrobinę w stylu Toto. Najbardziej metalowym uderzeniem okazuje się natomiast Borrowed Time, niestroniący od połamanej rytmiki oraz agresywnych wokali Aldera. Na zakończenie Amerykanie dorzucili utwór bonusowy w postaci The Silence Broken – nośny i melodyjny, z radiowym potencjałem.

Jeśli można do czegoś porównać debiut A-Z, to zdecydowanie najbliżej mu do wydawnictw Fates Warning z okresu Parallels (1991) i Inside Out (1994), tyle że rozbudowanych o bardziej klasyczne oblicza rocka. Kompetentni muzycy stworzyli więc materiał z czystej potrzeby serca; nie bez powodu też nadali mu piosenkową tożsamość, coby udowodnić, że nawet pozornie banalne formy można zaaranżować ambitnie i bez sztampy. Alder i Zonder przekrojowo przyjrzeli się muzyce rockowej z przełomu lat 70., 80. oraz 90., a w konsekwencji popełnili odświeżające wydawnictwo w duchu ówczesnego kanonu. Może nie epokowe, ale wciąż rzetelne, niczego nieudające, do którego chce się wracać. Miejmy nadzieję, że nie będzie to ostatni wykład o historii rocka w wykonaniu naszego duetu.

Łukasz Jakubiak


*) Premiera już 23 września.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.