Z gorącej Barcelony do równie gorących tego dnia Katowic na jedyny koncert w Polsce przyjechał ukraiński zespół DakhaBrakha. Grupa powstała w Kijowie na początku XXI wieku i do dziś nagrała 6 pełnowymiarowych płyt. Muzykę wywodzi i opiera w dużej mierze na folklorze ukraińskim i jego skrzyżowaniu z muzyką z wielu zakątków świata. Przez te ponad dwadzieścia lat zespół wypracował swój oryginalny styl, który jego członkowie określają “etno chaosem”. Symbolem DakhaBrakhy stały się wielogłosowe harmonie wokalne charakterystyczne dla folkloru ukraińskiego i bałkańskiego. Ta oryginalność sprawiła, że zespół już dawno stał się reprezentantem kultury ukraińskiej na skalę światową, występując na największych festiwalach jak Bonnaroo czy Glastonbury czy w kultowych stacjach KEXP Seattle i NPR Music. Repertuar koncertu w katowickim kinoteatrze Rialto był oparty głównie na utworach z ostatniej płyty Alambari (2020). Mocnym piętnem na występie odcisnęła się tragedia wojny toczącej się obecnie na Ukrainie, tragedia ludzi i miejsc gdzie żyją, uczą się, kochają … Wiele pięknych i szczerych słów padło ze sceny w kierunku Polaków, tych wszystkich, którzy w tym mrocznym czasie pomagają Ukrainie. Całość koncertu dopełniły sugestywne, mocne i jednoznaczne w przekazie wizualizacje reżysera Vladyslava Troitskyiego. Na długo w pamięci zostaną Rozhestvo, Plach czy Plyve Choven. Nie zabrakło również wielobarwnych i radosnych kompozycji Sho z-pod duba i Vesna. Długa owacja wywołała zespół na bis, w ramach którego porywająco wykonał pełen luzu utwór Baby. Z radością w sercu czekam na kolejne spotkanie z DakhaBrakha … Z nadzieją, że będzie już po wojnie…
DakhaBrakha zagrała w składzie: Iryna Kovalenko (wokal, bęben basowy, akordeon, instrumenty perkusyjne, piano), Olena Tsibulska (wokal, bęben basowy, instrumenty perkusyjne), Nina Garenetska (wokal, wiolonczela, bęben basowy), Marko Halanevych (wokal, darbuka, tabla, harmonijka ustna, akordeon).
Jacek Raciborski
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości Kinoteatr Rialto.