Rywal
Obiecali, że będzie to nasz dom
Przyprowadzili nas tu, by nasze serca odpoczęły
Schronienie dla przyszłych narodzin
W którym zapanuje pokój i zalążek nadziei
Zabrani od tych, których kochamy
Widzieliśmy, jak zabijają to, co czcimy
Ziemia jest sucha, woda skażona
Oto jedyna przeszłość, z której pochodzę
Ci, których opuścimy, wciąż zostaną w potrzebie…
Wszystko, co miałem, zniknęło
Me ręce spalą twoje mury
Oto kim jestem, upadłym
Ikoną straty
Za każdy płomień…
Za każdy płomień…
Sankcje, które na nas wymuszasz
Tłamszą ciemiężonych
Rozpacz zasiewana jest w naszym domu
Wyhoduj słabych, by nakarmić silnych
Nie możesz powstrzymać myśli, którymi się karmisz
Obrócą się przeciwko tobie
I będą twoją zgubą
Wszystko, co miałem, zniknęło
Me ręce spalą twoje mury
Oto kim jestem, upadłym
Komandorem straty
Za każdy płomień…
Za każdy płomień…
Mury są wyższe, pola płoną,
a wszystkie moje marzenia tam zostały
Światło oślepia, nie ma odpowiedzi na modlitwy,
zbawienie nigdy nie nadejdzie…