W kwietniu tego roku wokalista i multiinstrumentalista Sasha Boole zagrał 24 koncerty w 24 godziny w różnych miejscach Łodzi. Teraz powrócił jako gość w trasie projektu Me And That Man. Pod pseudonimem Sasha Boole kryje się w rzeczywistości Oleksadr Bulich, uznawany za jednego z najważniejszych przedstawicieli ukraińskiej sceny folkowej. W tym wypadku mówimy jednak o folku w ewidentnie amerykańskim wydaniu (spod znaku Boba Dylana czy Neila Younga). Zdecydowanie było to słychać w sobotę. Jego koncert to typowy teatr jednego aktora – nie tylko zaśpiewał, grał na gitarze, banjo, perkusji stopowej i harmonijce ustnej, ale również rzucał anegdotami i snuł opowieści oparte na doświadczeniach z podróży po wielu krajach Europy (począwszy od Mołdawii, a skończywszy na Islandii).
Marek J. Śmietański
PS. Dziękujemy klubowi Wytwórnia za akredytację foto.