O koncertach grupy Deep Purple pisaliśmy kilkukrotnie (2022, 2017, 2015), ale dotychczas zawsze dotyczyło to występów w łódzkiej Atlas Arenie. Ale skoro Hard Rock Heroes Festival odbył się w Krakowie, to należało zmienić lokalizację. Dla legendarnej grupy, która położyła podwaliny pod hard rocka, miejsce występu nie ma jednak kompletnie znaczenia – oni wszędzie czują się dobrze. I co najważniejsze nadal są w doskonałej formie, a właściwie nawet coraz lepszej.
W porównaniu z poprzednią wizytą w Polsce (równe 8 miesięcy temu) niewiele się zmieniło. Niemal ta sama setlista (względnie nowy Nothing At All został zastąpiony przez Into The Fire), idealna współpraca sekcji rytmicznej Glover-Paice (45 lat wspólnej gry robi jednak swoje), wplecione polskie akcenty w klawiszowe solo Aireya (Preludium, Op. 28 Fryderyka Chopina i Mazurek Dąbrowskiego) to tylko wybrane przykłady stałości Deep Purple.
A co nowego? Zmieniły się dwa elementy tej dobrze naoliwionej maszyny, oba na głowicy 😉 Gitarzysta Simon McBride, po kilkunastu miesiącach w zespole, czuje się ze znacznie starszymi kolegami coraz lepiej i wnosi od siebie coraz więcej (w przeciwieństwie do swojego poprzednika Steve’a Morse’a nie chowa się w cieniu). Z kolei śpiewu Iana Gillana słuchałem niemal z niedowierzaniem w kulminacyjnym momencie koncertu (Uncommon Man, Lazy, When The Blind Man Cries, Anya). Może jego gardło nie wytrzymuje jeszcze pełnego koncertu (Hush wypadło tak sobie, delikatnie mówiąc), ale i tak wydaje się w naprawdę wybornej formie głosowej jak na wokalistę, który w tym roku skończy 78 lat, z czego na profesjonalnej scenie występuje od mniej więcej 60 lat.
Tak być powinno i tak było – koncert grupy Deep Purple w krakowskiej Tauron Arenie był crème de la crème drugiej edycji Hard Rock Heroes Festival.
Inne festiwalowe fotorelacje: Nazareth, Jorn, Kruk & Wojtek Cugowski, 1One, Slave Keeper.
Marek J. Śmietański
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości agencji Metal Mind Productions.