Angielski skrzypek David Cross był nie tylko członkiem legendarnej grupy King Crimson, ale również jest współautorem niektórych utworów, które znalazły się na ich 3 klasycznych albumach z pierwszej połowy lat 70.: Larks’ Tongues in Aspic (1973), Starless and Bible Black (1974) oraz Red (1974). W związku z tym jak najbardziej zasadna jest trasa „Larks’ Tongues at 50”, w którą wyruszył w ubiegłym roku ze swoim David Cross Band. W jej ramach muzycy wykonują w drugiej części koncertu całą płytę Larks, a przed przerwą 5 utworów, z solowych krążków Crossa wydanych w okresie 1997-2005 (Exiles, Big Picture i Closer Than Skin) i płyty Sign Of The Crow (2016) David Cross Band, do których dokładają Starless grupy King Crimson.
Publiczność, która licznie zebrała się w warszawskich Hybrydach z pewnością nie wyszła z koncertu zawiedziona. Z oczywistych względów „crimsonowy” materiał brzmi nieco inaczej niż w oryginale, przede wszystkim ze względu na dominację partii skrzypcowych w brawurowym wykonaniu Davida Crossa. To niezwykle interesujące doświadczenie móc uczestniczyć w koncercie składu, w którym doświadczenie (basista Mick Paul i pianistka Sheila Maloney współpracują z Crossem już ponad 30 lat) miesza się z młodością (perkusista Jack Summerfield), a także awangardowo progrockowe partie gitarowe i niektóre wokalne spod znaku King Crimson są wykonywane przez muzyka kojarzonego dotychczas z nurtem neoprogresywnym (najmłodszy stażem w grupie, irlandzki gitarzysta John Mitchell), który zresztą przypominał barwą Johna Wettona.
Najbardziej godne zapamiętania momenty, to z pewnością początek pierwszej części Larks’ Tongues in Aspic wykonany przez muzyków na kalimbach, eklektyczno-progresywny Starfall z płyty Sign Of The Crow (2016) David Cross Band, a także utwory King Crimson Easy Money i zagrany na bis 21st Century Schizoid Man.
Marek J. Śmietański
PS. Fotorelacja przygotowana dzięki uprzejmości agencji Art-Muza Concerts & Productions Agency.